Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarz Wisły Puławy pobity przez trenera Bohdana Bławackiego? Rozwiązał umowę, oskarża klub

Instagram Sebastiana Murawskiego
Kolejne problemy w Wiśle Puławy. Tym razem chodzi o sprawy poza boiskowe. Sebastian Murawski, obrońca Dumy Powiśla oskarżył o pobicie trenera Bohdana Bławackiego. – Nikt tego domniemanego zdarzenia nie widział. Oskarżenia muszą być poparte dowodami – odpowiada prezes Grzegorz Nowosadzki.

Do zdarzenia miało dojść 29 marca po treningu Wisły Puławy. 24-letni obrońca II-ligowca został wezwany na rozmowę do trenera Bohdana Bławackiego. – Cały trening trener atakował mnie i wyzywał, chociaż ćwiczyliśmy w dwójce. On akurat przeczepił się do mnie. Później, trener asystent zaproponował, bym poszedł na rozmowę do pierwszego trenera. Tam usłyszałem – jesteś normalny czy debil? Odpowiedziałem – tak jak widać. Później trener zamarkował uderzenie, zatrzymał pięść przed twarzą i z odległości 5-10 cm mnie uderzył. Odtrąciłem jego rękę i powiedziałem – nie będziesz mnie bił – wyznał Murawski.

Następnie, zawodnik zszedł do szatni i powiedział o całej sytuacji zespołowi i dyrektorowi sportowemu. Ten zdecydował, że do momentu przyjazdu prezesa do siedziby klubu (wrócił 10 kwietnia – przyp. red) nie będzie podejmował decyzji. Bławacki miał później zejść do szatni i powiedzieć, że nie uderzył, a popchnął w twarz zawodnika. –Tłumaczył, że jakby mnie uderzył, wypadłyby mi zęby. Dyrektor sportowy jednocześnie zapewniał, że sytuacja nie będzie zamieciona pod dywan – dodał Murawski.

Do czasu powrotu prezesa, obrońca Wisły trenował z rezerwami klubu. 10 kwietnia rada zespołu i zarząd klubu zorganizowali spotkanie, podczas którego miała być wyjaśniona sytuacja zawodnika.

– Czekałem na telefon i go nie dostałem. Jeden z kolegów zdradził, że prezes powiedział jedynie, że relacje zawodnik- trener go nie obchodzą. Wtedy zdecydowaliśmy się podjąć kolejne kroki. Trener może mnie wyzywać, ale nie bić. Zrobiłem wszystko, żeby nie oskarżać klubu na zewnątrz i załatwić sprawy „wewnątrz”. Dlatego też nie poszedłem na policję. Każdy jednak ma swoje granice. –mówi Sebastian Murawski.

Trener Wisły Puławy, Bohdan Bławacki, w rozmowie nie potwierdził tych informacji. – Nie będę komentował tej sprawy dla dobra klubu. Od opinii na ten temat jest dyrektor sportowy i prezes, a nie ja. Oni będą podejmowali decyzję. – powiedział opiekun Wisły Puławy.

Murawski zdecydował, że nie będzie dalej kontynuował gry w Wiśle i wypowiedział podpisaną w lipcu 2017 umowę z klubem. -Uważamy, że Wisła nie wywiązała się z obowiązków wobec zawodnika, czyli nie zapewnił mu warunków do grania w piłkę, tj. sytuacji w której nie będzie narażony na konflikt z trenerem. Na dzień dzisiejszy klub neguje całą sytuację, a także prawo zawodnika do wypowiedzenia umowy. Będziemy musieli dochodzić swojego prawa przed komisją dyscyplinarną w PZPN-ie. Rozważamy też przekazanie sprawy pobicia do prokuratury – mówi reprezentujący piłkarza adwokat Norbert Sawicki.

Według samych władz Wisły, sprawa wygląda inaczej. - Póki co, w przestrzeni medialnej pojawiły się dywagacje, nie ma żadnych dowodów na takie zdarzenie. Nie mamy też żadnego potwierdzenia faktycznego, że doszło do pobicia, bo nikt go nie widział. Klub poinformował zawodnika, że jeśli ma dowody powinien pójść na obdukcję do lekarza, a następnie zgłosić informację na policję. To jest droga prawna, na jakiej rozwiązuje się takie sprawy – mówi Grzegorz Nowosadzki, prezes Wisły Puławy.

Według włodarza klubu, zawodnik nie pokazał dowodów na pobicie, a informacje, które przekazał mediom będą traktowane jak naruszanie warunków kontraktu.

- Rzucanie oskarżeń musi być poparte dowodami. Nie można rzucać bezpodstawnych oskarżeń do mediów. To warunki kontraktu – zawodnicy powinni dbać o dobre imię klubu. Nie będziemy na podstawie zeznań sfrustrowanego brakiem gry zawodnika zwalniać trenera. Zachowanie Murawskiego jest kuriozalne – twierdzi Nowosadzki.

Zawodnik twierdzi jednak, że brak regularnych szans gry nie był powodem wypowiedzenia umowy.

-Grałem sparingi na jesień. Trener wiele razy do mnie dzwonił i mówił, że na mnie liczy, mówił na rozmowach, że jestem zawodnikiem, który będzie asekurował pierwszy skład, a w rundzie zagram siedem meczów. Gdybym uważał że gram za mało, walczyłbym na treningu. Każde ćwiczenie jest monitorowane, więc mogę udowodnić to, że do gry w tym klubie przykładałem się na sto procent. Zresztą, przyjechałem tu z drugiego końca Polski, by walczyć o punkty dla Wisły – odpiera zarzuty Murawski.

od 12 lat
Wideo

Wielkie derby Górnego Śląska Ruch Chorzów vs Górnik Zabrze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poniatowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto