W praktyce oznacza to, że zwiększy się częstotliwość pobierania próbek do specjalistycznych analiz. Co cztery godziny pracownicy basenów będą musieli mierzyć m.in. pH wody, stężenie chloru wolnego oraz temperaturę wody. Natomiast co najmniej raz na dobę stężenie chloru. Wszystkie wyniki będą podawane do publicznej wiadomości.
W przypadku, gdy z pływalni korzystają szkółki pływackie, dodatkowo co tydzień będą przeprowadzane badania na obecność bakterii coli, a raz w miesiącu gronkowców. Do tego analizy wody będą musiały być zlecane specjalistycznym laboratoriom, które uzyskały akredytacje Polskiego Centrum Akredytacji. - Obecnie wydajemy na badania ok. kilkunastu tysięcy złotych rocznie. Po wprowadzeniu nowych obostrzeń ta kwota wzrośnie co najmniej dwa razy. Ale w tym roku, na razie, nie planujemy zmian cen biletów na pływalni - mówi Robert Kozłowski, kierownik pływalni przy ul. Głębokiej w Lublinie.
Inaczej sprawa wygląda w mniejszych miejscowościach. - Musimy dostosować basen do nowych norm. Nie chodzi tylko o badania wody, ale i o sprzęt. Musimy w pierwszej kolejności zainwestować w sprzęt do ozonowania wody i lampy ultrafioletowe. Obawiam się, że będą to drastyczne koszty, sięgające nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Później przyjdą kolejne wydatki związane z eksploatacją tych urządzeń. Wydaje mi się, że podwyżka cen biletów będzie nieunikniona - ocenia Robert Kulawik z MOSiR we Włodawie.
Czy wprowadzenie bardziej rygorystycznych przepisów odbije się również na finansach szkółek pływackich? - Mam nadzieję, że kierownicy pływalni nie będą u nas szukać dodatkowych funduszy. Ważne, by zmiany w przepisach nie odbyły się kosztem rekreacji - podkreśla Krystyna Czarnecka ze szkoły pływania „Delfin”.
Sanepid zaznacza, że pływalnie miały pół roku na dostosowanie się do nowych przepisów. - Te zmiany najbardziej dotkną samorządy, które sprawują władzę nad pływalniami, bo to one będą musiały pokrywać dodatkowe koszty związane ze specjalistycznymi badaniami - przypomina Irmina Nikiel, dyrektor stacji sanepidu w Lublinie.
Lubelski MOSiR nie planuje na razie podwyżek cen biletów. - Dodatkowych środków na badania jakości wody będziemy szukać w innych obszarach naszej działalności - zapowiada Miłosz Bednarczyk, rzecznik MOSiR w Lublinie.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?